wtorek, 21 października 2014

Paraso z akcentem na o

Ponieważ Urszula uwielbia parasole i parasolki - bez względu na pogodę, zabraliśmy takowy na plener w puszczę. Nie padało, na szczęście jednostki ludzkie tylko się przemykały tu i ówdzie, więc nikt nie miał okazji popatrzeć na nas jak na idiotów. Okazało się, że popełniliśmy błąd taktyczny - wcześniej kupiliśmy Urszuli hula hop, do którego nasza córka się przykleiła, porzuciła parasol, porzuciła wszystko, z nami włącznie; nakłanianie do zmiany zdania skończyło się fochem i ucieczką. Na placu boju zostałam ja, dwa aparaty, parasol, hula hop oraz niejaki Ptysiek.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz