poniedziałek, 12 lipca 2010

Na pierwszy ogień

Na pierwszy ogień idzie moja osobista córka.

W piekielnym upale, jaki nam zaserwował tegoroczny lipiec, można albo spać, albo siedzieć po uszy w wodzie, albo... urządzić sobie sesję foto :)













Ulka dostała piękną sukienkę. Miast prezentować sukienkę, zaprezentowała stopę. Na kolejnych zdjęciach makową sukienkę widać nieco lepiej, widać także buciki, które na stopie nie leżały za bardzo, natomiast w buzi i w rączkach - jak najbardziej.