wtorek, 5 sierpnia 2014

jedziemy nad jezioro, jezioro, jezioro

w jeziorze ryb jest sporo, jest sporo, jest sporo (powiedzmy, sąsiad łowi ryby takie sobie i niewiele, ale akurat, żeby dożywiać lokalną kotkę)
jedziemy razem z mamą i z tatą, i z tatą (wakacje rodzinne, wiadomo)
i z siostrzyczką pyzatą, pyzatą, pyzatą (i dwójką kuzynów, żadne nie jest pyzate)

nie robimy nic, nawet nie stosujemy wielkich liter na początku zdania ani kropek na końcu
śpiewamy
kąpiemy się
biegamy
słuchamy muzyki
opalamy się
i
tak
dalej








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz