(Moje osobiste dziecko też skorzystało z tej pogody, ale backstage w innej notce.)
poniedziałek, 20 października 2014
Babie lato (czyli złota polska i tak dalej - część druga)
Migawki z zeszłego tygodnia, temperatura letnia (mówię o normalnym lecie), słońce jak dzwon, ogólnie szał ciał i uprzęży. Oglądając zdjęcia stwierdziłam, że na większości pęta się jakieś włosie, pajęczyna czy coś innego, ale w którymś momencie przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego, jak babie lato, i że właśnie mam okazję to to oglądać, a nawet udało mi się to to uwiecznić.
(Moje osobiste dziecko też skorzystało z tej pogody, ale backstage w innej notce.)
(Moje osobiste dziecko też skorzystało z tej pogody, ale backstage w innej notce.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz