Dziecko zainfekowane, matka znudzona, więc odgrzewamy stare kotlety.
Zdjęcia są świeże niczym bułeczki, oczywiście, ale blog stary i trzeba wykopalisko zabezpieczyć, a eksponaty wystawić na widok publiczny.
BW, bo tak się obie czujemy - panna U. umęczona gorączką (aktualnie spadniętą, ale to nie podniosło jej nastroju), matka umęczona panną U. specjalizującą się w eskalacji żądań.
Narysuj Jagódkę.
Daj mi motylka.
Daj mi duży parasol, nie ten, tylko ten.
Daj gitarę.
Zagraj na gitarze.
Bułeczkę masz?
Sucharek też może być.
Przytul mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz